Bardzo powoli – ale jednak przybywa. Do takich wniosków doszli specjaliści z ORRCA (Organisation for the Rescue and Research of Cetaceans in Australia) – organizacji non-profit zajmującej się badaniem i ochroną ssaków morskich.
Co to za ORCCA?
Organizacja powstała w 1985 roku – co jest o tyle istotne, że był to naprawdę kiepski czas dla wielorybów i delfinów. Impulsem do jej utworzenia było wydarzenie, w którym duża grupa wielorybów została wyrzucona na brzeg w Crowdy Head.
Od tego czasu ORCCA działa i zbiera dane na temat waleni. Jej działalność opiera się na pracy wolontariuszy, którzy zajmują się monitoringiem i ochroną ssaków morskich, a w razie potrzeby – także prowadzeniem akcji ratunkowych, jak choćby dramatyczna misja ratowania małego humbaka, który w 2022 r. utknął na brzegu wśród skał.
???????????????????????? Rescuers from ORCCA are trying to free a small humpback whale that has washed against rocks on Oxley Beach in Port Macquarie.
— Kate????M© (@Kate3015) July 29, 2022
Everything crossed they can free this poor little whale. pic.twitter.com/CKRpcIDy52
Pilnowanie wielorybów
Wolontariusze i naukowcy związani z ORCCA każdego roku przeprowadzają spisy migrujących humbaków – tak się szczęśliwie składa, że każdego roku wieloryby migrują na północ wzdłuż wschodniego wybrzeża Australii.
W tegoroczny, 26. już spis, zaangażowanych było 600 osób. Pozytywnie zakręceni ludzie, uzbrojeni w lornetki i termosy z kawą, udali się w 159 wyznaczonych wcześniej miejsc w Nowej Południowej Walii, by „polować na wieloryby”. Z przeprowadzonych przez nich obserwacji można wysnuć wyjątkowo optymistyczne wnioski. Dotąd (liczenie wciąż trwa – bo migracja jeszcze się nie skończyła) mamy już 5000 potwierdzonych obserwacji humbaków.
Czy to dużo?
Powiedzmy tak: to znacznie więcej, niż w poprzednich dekadach. Dla porównania, z danych innych organizacji wynika, że w latach 60. XX wieku w tym rejonie Australii przepływało kilkaset osobników różnych gatunków (ile było wśród nich humbaków, nie wiadomo).
Obserwacje wolontariuszy i naukowców poczynione w Nowej Południowej Walii pozwalają wysnuć wniosek, że w tym roku z okolic Antarktydy popłynie na północ około 40 tysięcy humbaków - rekordowo dużo. Trzeba pamiętać, że największym zagrożeniem nie są dla nich ataki orek czy rekinów, ale działalność człowieka: kolizje ze statkami i zanieczyszczenie środowiska. Wygląda na to, że wprowadzenie regulacji prawnych chroniących te wspaniałe zwierzęta przynosi zamierzony efekt – po kilkudziesięciu latach zapaści jest pozytywna zmiana: humbaków przybywa. Mamy więc powody do świętowania.
Tagi: humbaki, Australia, ORCCA, ekologia