TYP: a1

Nielegalni imigranci uciekają przed COVID-19?

środa, 8 kwietnia 2020
Hanka Ciężadło

Jednym z bardziej zaskakujących skutków epidemii koronawirusa może być przynajmniej częściowe rozwiązanie problemu nielegalnych imigrantów. Mimo iż od wielu miesięcy szturmują oni państwa położone na południu Europy, w zeszłym tygodniu znalazła się setka takich, co wybrali zgoła przeciwny kurs: udali się na południe. 

Dodajmy, że również nielegalnie.


Tam i z powrotem

Wiadomość o nagłej zmianie kierunku migracji podał francuski portal Fdesouche, bazując na wiadomościach z marokańskiej gazety Al Ahdath Al Maghribia. Wynika z nich, że około 100 młodych ludzi, obywateli Maroka, którzy do tej pory przebywali nielegalnie na terenie Hiszpanii, wsiadło na dwa dmuchane pontony i udało się w drogę powrotną do swojej ojczyzny. 

 

Jak się okazuje, każdy z nich zapłacił przemytnikom za przeprawę kwotę 60 000 marokańskich dirhamów – w przeliczeniu około 5,5 tys. euro. Motywacją do tak drastycznej zmiany planów był strach przed koronawirusem, który ostatnimi czasy zbiera w Hiszpanii potworne żniwo. Niestety, migranci mieli pecha: w związku z dużym zafalowaniem, musieli spędzić na Morzu Śródziemnym cały dzień.


Ratunek... ale nie za darmo

Ostatecznie nieszczęśników uratował inny przemytnik, mieszkający na co dzień w Kenitrze i dysponujący nieco lepszą jednostką. Za tę przysługę kazał sobie jednak zapłacić kolejnych 300 tys. dirhamów. Zdesperowani ludzie zdołali uiścić tę kwotę, a przemytnik wysadził ich na plaży w okolicy Douar Akla. 

 

Ponieważ władze Maroka już wcześniej zainteresowały się tą wyprawą, biorący w niej udział migranci bali się aresztowania, więc czym prędzej po zejściu na ląd „zniknęli w dziczy”. Lokalna policja rozpoczęła obławę, ponieważ istniała realna obawa, że mężczyźni mogli być zarażeni koronawirusem. 

 

Część z nich udało się zlokalizować i schwytać. Niestety, nie wszystkich. Co ciekawe, niektórzy chowali się w dosyć nietypowych miejscach. Przykładowo, jeden z migrantów ukrył się przed funkcjonariuszami w glinianym piecu. Najwyraźniej stracił jednak czujność, bo kiedy policjanci go znaleźli, okazało się, że... zasnął.


Co będzie dalej?

Jak na razie trudno o dokładne prognozy. Faktem jest, że blisko setka ludzi, z których każdy może być potencjalnym źródłem zakażenia, to spory problem dla władz Maroka. Mężczyźni z pewnością będą się nadal ukrywać. Zanim wystąpią u nich objawy ewentualnego zakażenia, może minąć kilka, a nawet kilkanaście dni. Ile osób zdołają do tej pory spotkać i zainfekować?

 

Sytuacja z pewnością jest nietypowa. Pokazuje ona jednak, jak dużym problemem może być nielegalna imigracja – nawet w przypadku, gdy migrant wraca do domu. Obywatelom Maroka pozostaje mieć nadzieję, że mężczyźni, którym udało się zbiec policyjnej obławie, są po prostu zdrowi. 

 
Tagi: emigranci, Maroko, koronawirus
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 16 czerwca

Stocznia w Gandawie przekazała armatorowi Star Clipper wielki pasażerski żaglowiec "Star Flyer", oceniony jako "żeglarski szlagier" z racji rozwiązań technologicznych.
niedziela, 16 czerwca 1991
W Goteborgu kończą się regaty Volvo Ocean Race 9 edycji, wygrywa Mike Senderson na "ABN Ambro Bank".
piątek, 16 czerwca 2006
Zmarł Bernard Moitessier, m.in. słynny z rejsu na jachcie "Joshua" dookoła świata, autor wielu książek żeglarskich, m.in. "Pod żaglami wokół Hornu", Długa droga".
czwartek, 16 czerwca 1994
Serge Madec na "Jet Services V" ustanowił rekord przejścia północnego Atlantyku na 6 dni, 13 godzin, 3 minuty i 32 sekundy. Później rekord ten został pobity przez Steve'a Fossetta na "Playstation" (4 dni, 17 godzin, 28 minut i 6 sekund).
sobota, 16 czerwca 1990