Przy każdym ruchu hebla na ziemię spadały wióry. Po obrobieniu stępki szkutnik brodził w nich po kolana. Podobnie działo się gdy zabierał się do pracy przy wręgach. Takich stanowisk pracy było mnóstwo.
Car Piotr sprowadził całe armie fachowców z Holandii i Anglii. Nic zatem dziwnego, że na brzegach Zatoki Fińskiej powstawały spore wzgórza ostrużyn, a nad wodą rozchodziły się odgłosy wytężonej pracy, stukot młotów i pokrzykiwania robotników. Mieszały się one z odgłosami innej budowy – w niewielkiej bowiem odległości, u ujścia rzeki Newy powstawały zręby twierdzy Pietropawłowskiej, zalążek nowej stolicy Imperium i pierwszego rosyjskiego portu na Bałtyku.
Tworzone było nowe miasto, ale uwaga władcy skupiała się na okrętach, które budowane były według planów przywiezionych przez niego z Zachodu. Krążył wśród pracowników, samemu podejmując się wykonania potrzebnych szkutniczych robót. Chwytał to za piłę, by przyciąć deskę, z której winien powstać fragment burty, to za świder, którym należało wywiercić otwór. Właściwie nic poza wzrostem nie wyróżniało go z tłumu, jaki zaludniał stocznię. No chyba jeszcze jedna rzecz. Otóż kiedy inni robili sobie przerwę na posiłek, rozpakowując przyniesione ze sobą produkty, w kierunku Piotra I zmierzała grupa służby z kamerjunkrem na czele, niosąc tacę z ciepłymi bielasze, butelką dobrze zmrożonej wódki i niewielkim dzbanuszkiem, w którym znajdował się ocet. Trudno ocenić z dzisiejszej perspektywy na ile sycące bielasze wpłynęły na tworzenie ogromnej floty rosyjskiego imperium, ale gdyby nawet ten wpływ był iluzoryczny, to przyznać trzeba, że bielasze są PYSZNE.
| Bielasze Bielasze to niewielkie placki z ciasta drożdżowego, na środku których umieszczone zostało nadzienie z mielonego mięsa. To mięso może być wołowe lub baranie. Aby ten przysmak sobie zrobić należy wpierw zrobić drożdżowe ciasto. Świeże drożdże rozrobić z odrobiną ciepłej wody, dodać trochę mleka, mąkę, troszkę oliwy i posolić. Wyrobić ciasto, odstawić w ciepłe miejsce. Mięso wołowe, najlepiej z tzw. pieczeni, lub mięso baranie zemleć, przyprawić solą i pieprzem – można dodać trochę wyciśniętego przez praskę czosnku. Ciasto po wyrośnięciu „wyrobić” na stolnicy, po czym podzielić na małe kawałki. Z każdego kawałka utoczyć kulkę, spłaszczyć w kształt placka. Na środek każdego kawałka wcisnąć nadzienie z mięsa. Odstawić na chwilę. W tym czasie rozgrzać olej na patelni. Na rozgrzany olej układać placuszki, obsmażać z jednej i drugiej strony. Gdy się zrumienią podawać ciepłe. Można skropić nadzienie z mięsa odrobiną octu. |