Jak podaje portal Zawszepomorze.pl, w Redłowie przy ul. Kostki-Napierskiego rosną jeszcze dwa stare, pomnikowe dęby. Nazywają się Kostek 1 i Kostek 2. Dlaczego "jeszcze"? Dlatego, że mimo sprzeciwu mieszkańców, mimo wniosku Ogrodnika Miasta Gdyni, tuż przy drzewach powstaje inwestycja. A koparka radośnie wyciąga z ziemi korzenie.
Sprawa zaczęła się już w 2024 roku. Wówczas Ogrodnik Miasta Gdyni, chcąc uratować dęby, złożył wniosek do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Postulował o wstrzymanie budowy do czasu otrzymania ekspertyzy dendrologicznej. Inspektorat odmówił wstrzymania prac.
Mieszkańcy Redłowa, widząc, że koparka pracująca w bezpośrednim sąsiedztwie dębów wyrywa z ziemi korzenie, złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Sprawa jest w toku – a mieszkańcy powołują się na art. 187 kk, w którym napisano: "Kto niszczy, poważnie uszkadza lub istotnie zmniejsza wartość przyrodniczą prawnie chronionego terenu lub obiektu, powodując istotną szkodę, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."
Mieszkańcy Redłowa nie mają zamiaru odpuszczać – od zeszłego roku pisali w tej sprawie do wojewody, marszałka, PINB, WIOŚ i RDOŚ. Na razie bez skutku. Czy gdyńska przyroda wygra z deweloperką? Patrząc na poniższy post, można mieć co do tego wątpliwości.
Tagi: Gdynia, Redłowo, dęby, Kostek, kontrowersje