TYP: a1

Jomswiking. Czas ognia i żelaza

piątek, 2 sierpnia 2019
Monika Frenkiel

Jak wiadomo, nie było lepszych żeglarzy niż Wikingowie. I w tej książce jest bardzo dużo o morzu, żeglowaniu, budowaniu łodzi i o wikingach. I jak na książkę o wikingach jest tu stosunkowo mało krwi, choć i owszem, jest o machaniu toporem.

Bohaterem książki jest zaledwie dwunastoletni Torstein. Ojciec chłopaka zginął podczas napadu rabusiów a Torstein trafił do niewoli. Najpierw jako wioślarz, potem do szkutnika Halvdana. Tam chłopak uczy się tworzenia łuków i budowania łodzi. Kiedy Halvdan umiera a na osadę napadają bandyci, Torstein wykorzystuje okazję i ucieka. Postanawia odnaleźć dawno zaginionego brata i rusza na południe. Trafia na Orkady a potem natyka się na oddziały Olafa Trygvassona. Przeznaczenie, żądza zemsty na zabójcy ojca, niechęć do bandyckiego rzemiosła pchają go jednak dalej, do legendarnego Jomsborga. Tam Torstein nie tylko buduje i naprawia łodzie, ale uczy się biegłości w posługiwaniu łukiem i duńskim toporem.

Przypuszczałam, że opowieść o wikingach będzie opisem kolejnych rąbanek, napadów, lejącej się krwi. Owszem, jest tam kilka opisów potyczek, trudno, żeby jomswiking nigdy nie musiał używać topora, ale jest też sporo o ówczesnej polityce i przepychankach między poszczególnymi wodzami czy królami, o tym, jak przebiegało wprowadzanie religii chrześcijańskiej wśród nordyckich plemion. Autor dba o szczegóły scenografii - na uwagę zasługują na przykład opisy tworzenia czy naprawiania łodzi. Cała powieść ma też potężny motor w postaci ciekawego głównego bohatera. Nastolatka, niezwykle dojrzałego, inteligentnego, wrażliwego, któremu nie jest obcy strach i walka o własne życie. Torstein lubi zwierzęta, szczególnie te, które mają jakąś skazę – pewnie przez to, że sam kuleje po ranie zadanej toporem. W jego wędrówkach po morzu i trochę mniej po lądzie towarzyszą mu kulawy pies, a potem kulejący źrebak. Pragnienia i marzenia Torstein ma wcale nie takie, które kojarzą się nam z wikingami. Nie chce łupów i kobiet. Chce spokoju, rodziny, własnej łodzi, miejsca na dom. Żeby nie musiał nieustannie uciekać – przed łowcami niewolników, towarzyszami człowieka, którego zabił, obcymi, dla których cenne jest to, co ma. Niezwykle poważny, momentami przytłoczony głębokim smutkiem, który nowocześnie nazwalibyśmy depresją – trudno pamiętać, że Torstein jest pod koniec powieści 14-latkiem.

Ciekawa powieść, psychologiczno-przygodowa. Z zagadką dla maniaków nawigacji – którędy płynął Torstein podczas swoich wędrówek?

Tytuł: Jomswiking. Czas ognia i żelaza

Autor: Bjørn Andreas Bull-Hansen

Wydawnictwo Czarna Owca

Tagi: Wikingowie, recenzja
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 4 sierpnia

Opuścił Bermudę jacht "Gemini" z zamiarem ustanowienia polonijnego rekordu trasy z St. George's do portu Horta na Azorach. Przybył tam 18 sierpnia. Trasę 1,905 mil "Gemini" przebyl w 13 dni, 19 godzin, 29 minut i 20 sekund. Jest to rekord dla jachtów polo
środa, 4 sierpnia 2004
Z Plymouth wystartowały regaty Anglia-Australia (Parmelia Cup) z okazji 150 rocznicy przybycia do Freemantle angielskiego żaglowca "Parmelia" z pierwszymi cywilnymi kolonistami; bezwzględnie najszybszy w tym wyścigu był "Wojewoda Pomorski" dowodzony przez
sobota, 4 sierpnia 1979
S/y "Alf" pod dowództwem Kpt. Bogdana Olszewskiego wyruszył w udany rejs do Murmańska (powrót 29.09)
piątek, 4 sierpnia 1972
Na pokładzie jachtu "Generał Zaruski" rozpoczął się XVI Sejmik PZŻ, na którym na prezesa wybrano Kazimierza Petrusewicza, wychowanka Państwowej Szkoły Morskiej w Tczewie, później wiceministra żeglugi i profesora UW
niedziela, 4 sierpnia 1946