A Togo – z rosyjskich. Na mocy podpisanego niedawno porozumienia oba państwa będą sobie udostępniać infrastrukturę portową i zacieśniać współpracę. Otworzą też ambasady zamknięte 90 lat temu.
Ocieplenie stosunków
Fakt, że Rosja zyska dostęp do afrykańskich portów, ma znaczenie nie tylko ekonomiczne, ale przede wszystkim geopolityczne. Rosyjskie statki (w tym również okręty wojenne) oraz samoloty będą mogły swobodnie korzystać z togijskiej infrastruktury. Co prawda Togo ma dość krótką linię brzegową (jest to zaledwie 56 km długości), ale za to jest strategicznie położone.
Jak pisze francuski dziennik "Le Monde", ocieplenie relacji z Rosją oznacza, że Togo poniekąd odwraca się od dotychczasowych sojuszników, jakimi byli Francja i Stany Zjednoczone. Francuscy analitycy podkreślają, że podpisanie porozumienia oznacza, iż Rosja zyska kolejny przyczółek w Zatoce Gwinejskiej, a współpraca z Togo „da Rosji dogodną pozycję na głównych szlakach morskich łączących Afrykę i Europę z Amerykami".
Co na to reszta świata?
Trudno nie zauważyć, że ocieplenie relacji pomiędzy Togo a Rosją ogromnie zirytowało Francuzów. Prezydent Francji Emmanuel Macron czynił zresztą starania, by zapobiec zacieśnieniu współpracy pomiędzy tymi krajami – pod koniec października zaprosił nawet togijskiego przywódcę Faure Gnassingbe do Paryża na rozmowy.
Te chyba nie przyniosły spodziewanych skutków, bo już 19 listopada Gnassingbe udał się do Moskwy i rozmawiał z Władimirem Putinem, a owocem tego wydarzenia było podpisanie umowy o wzajemnym udostępnianiu portów. Skąd ta nagła sympatia pomiędzy Togo a Rosją? Prawda jest taka, że Togijczycy nie tyle kochają Rosjan, ile nie lubią Francuzów – i mają ku temu powody: aż do 1960 roku Togo było francuską kolonią.
Tagi: Togo, Rosja, umowa, portyUnder a new security agreement, Russia and Togo are now authorised to use each other's military ports.
— The Conversation Africa (@TC_Africa) November 26, 2025
How citizens are responding to regional security threats: https://t.co/Qj4e3ilYlV#Politics