TYP: a1

Marokańskie Tagine

sobota, 4 grudnia 2010
TJ
TaginePodróżując po Maroku po kilku dniach zauważamy, że jeśli dysponujemy średnim lub niskim budżetem, to Tagine będzie częstą pozycją w naszym jadłospisie. Danie bardzo smaczne, pożywne i podawane w dość ciekawy dla nas europejczyków sposób, bo w ceramicznym naczyniu, składającym się z grubego talerza oraz zdejmowanej stożkowej pokrywki.

Jeśli jesteśmy już przypadkiem w Maroku i decydujemy się na zakup owej potrawy, prosimy Pana „kucharza”, aby delikatnie zdjął pokrywkę i pokazał z jakim „dziełem” mamy do czynienia, a następnie grzecznie pytamy o cenę, na która się oczywiście nie zgadzamy. Pamiętajmy, jesteśmy turystami i na czole mamy wypisane „cena 2-3 wyższa”. Koszt takiej potrawy oscyluje w granicach 35 MAD czyli około 12 złotych. Więc jeśli naprawdę jesteśmy głodni i danie wygląda apetycznie, a zaproponowano nam cenę 70 MAD, przystępujemy do negocjacji. Przyjmujemy zdziwioną minę, mówimy, że to drogo i oznajmiamy, że maksymalnie 35 MAD jesteśmy w stanie zaproponować. Pan przyjmie to ze zdziwieniem, z lekkim niezrozumieniem i … i jeśli dojdzie do wniosku, że w dniu dzisiejszym nie sprzeda tego drożej komuś innemu, to zgodzi się na sugerowaną przez nas cenę detaliczną. Jeśli mimo tego, nasza propozycja nie zostanie zaakceptowana, powoli opuszczamy „lokal” gastronomiczny, ale na tyle wolno, aby Pan zdążył wypowiedzieć słowa „ok, 35 MAD”. Jak nie zaproponuje, idziemy do kolejnej, nazwijmy to, „restauracji”.

Na szczęście przyrządzając Tagine samemu w Polsce nie będziemy musieli się targować, chyba że faktyczne ktoś odczuje taką potrzebę, to polecam ponegocjować cenę przy zakupie składników w zieleniaku.

Nie wiem ile istnieje wersji tej potrawy, ale według mnie jest ich nieskończenie wiele, ponieważ wrzucić i udusić możemy praktycznie wszystko. Talerzykowaty spód wraz z pokrywką to bardzo proste, a zarazem genialne rozwiązanie. Wrzucamy warzywa oraz mięso na talerz, przyprawiamy, polewamy oliwą z oliwek lub olejem, przykrywamy i pozostawiamy na małym ogniu na około 60-80 minut.

Aby nie opierać przepisu na ogólnikowej teorii przyrządzania Tagine, poniżej znajdziecie już szczegółowi przepis na jedną z wersji. Smacznego!

Tagine z kurczakiemTagine

Składniki:
3 łyżki oleju lub oliwy z oliwek
Dwie pokrojone w prążki cebule
1 pierś z kurczaka pokrojona na 5/6 części
Pokrojona cukinia
Kilka oliwek
2 ziemniaki pokrojone na płaty
2 pokrojone w paski papryki
3 łyżki bulionu
2-3 ostre papryczki
6-10 ząbków czosnku
sól, pieprz, cumin - szczypta każdej przyprawy

Przygotuj tagine, prostokątny pojemnik żaroodporny, w którym będziemy układać warstwowo składniki. Do tagine wlewamy olej i bulion. Następnie wrzucamy pokrojoną pierś z kurczaka, a na nią cebulę. Kładziemy następnie ziemniaki, paprykę, cukinię, przyprawiamy, na całość nakładamy ząbki czosnku (w całości - podczas duszenia tracą swoją ostrości i przyjmują bardzo delikatny posmak), ostrą paprykę oraz oliwki. Dusimy na wolnym ogniu do momentu aż mięso będzie gotowe (około 60-80 minut). Podajemy z ryżem lub chlebem.

Naczynia do Tagine możemy znaleźć w wielu sklepach internetowych np.: marokoart.com lub w IKEA: www.ikea.com
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 5 listopada

5 listopada 1940 podniesienie polskiej bandery na ORP Piorun. Niszczyciel został wcielony do 10 Grupy Eskortowej stacjonującej w Greenock, a większość jego załogi stanowili marynarze ocaleni z załogi ORP Grom oraz polscy ochotnicy, którzy przybyli z Franc
wtorek, 5 listopada 1940
Z hiszpańskiego portu Sanxenxo wystartowała kolejna edycja regat Volvo Ocean Race.
sobota, 5 listopada 2005
Z Saint Malo wystartowały transatlantyckie tzw. Regaty Rumowe samotnych żeglarzy, ale na jachtach bez ograniczeń wielkości; na finiszu zwyciężył Michael Birch na "Olympus-Photo" o 1,5 minuty wyprzedzając Michaela Malinowskyego na "Kriterze V". W czasie re
niedziela, 5 listopada 1978
W Szczecinie rozpoczyna działalność Wydział Nawigacyjny Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni, zalążek późniejszej wyższej szkoły morskiej w tym mieście.
środa, 5 listopada 1947
Wybrano pierwsze po wojnie władze Gdańskiego Akademickiego Związku Morskiego z Mirosławem Sową jako prezesem.
poniedziałek, 5 listopada 1945